Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 240 —

którym Henryk jechał, napotkał jakąś przeszkodę i wywróconym został. Przekonano się następnie, że belkę położono w poprzek szyn.
Fakty powyższe tak się mnożyły, że wśród górników zapanowała prawdziwa panika. Sama obecność dyrektorów wystarczała podług nich do sprowadzenia nieszczęścia.
— Jakto — powtarzał Szymon Ford — tych złoczyńców musi być cała banda, a my nie możemy schwytać ani jednego.
Rozpoczęto poszukiwania. Policya hrabstwa czynną była dzień i noc, ale nic odkryć nie mogła. James Starr zabronił Henrykowi wydalać się z centrum robót, gdyż wszystkie zamachy głównie były skierowane przeciw jego osobie.
Zarządzono te same ostrożności względem Nelly, przed którą na prośby Henryka ukrywano jednak wszystkie zbrodnicze zamachy, mogące jej przypominać przeszłość. Szymon Ford i Magdalena czuwali nad nią bezustannie. Biedne dziecko spostrzegło to, ale nie wyrażało zdziwienia ani trwogi. Nella ze swej strony czuwała nad drugimi i uspokajała się dopiero, gdy wszystkich kochanych widziała wkoło siebie. Wieczorem, gdy Henryk powra­cał, nie mogła się powstrzymać od okrzyku radości, co mało licowało z jej zwykłą skrytą naturą. Po przespanej nocy przyglądała się