Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 225 —

narodowe nie zostały skomponowane przez nikogo, że są zbiorem naturalnym podmuchu wiatru, szmeru wód, szelestu liści. Forma przgrywki, powtarzająca się regularnie, była dziwną. Składała się z trzech taktów na dwa tempa i z jednego taktu o trzech tempach, zakończonym na tempie słabem. Na przekór wszelkim pieśniom dawniejszej epoki, był trzymany cały śpiew w tonie majorowym i można go było napisać jak następuje w tym języku cyfrowym, który daje nam nie dźwięki, ale przestanki międzydźwiękowe.


Najwięcej był zadowolonym wtedy Jakób Ryan. Znał ten śpiew jezior szkockich. To też podczas gdy góral przygrywał na dudzie, Ja­kób swym pięknym głosem zaśpiewał hymn poświęcony legendom poetyckim starej Kale­donii.
Była godzina trzecia po południu. Brzegi zachodnie jeziora Katrine, mniej urozmaicone, oddzielały się podwójnym rzędem Ben Anu i Ben Venue. O pół mili stamtąd rysowała się wązka przystań, kędy Rob Roy miał wysadzić swoich pasażerów, udających się do Stirling przez Callander.