Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 207 —

odświeżyć w pamięci wspomnienie tego wszystkiego co opuściła.
Wśród domów, uśpionego miasta, James Star i jego towarzysze przeszli Leith-Walk. Obeszli Calton-Hill, gdzie się wśród zmroku wznosiły gmachy obserwatoryum i pomnik Nelsona. Poszli ulicą Regenta, przebyli most i zboczywszy nieco z drogi, doszli do końca ulicy Canongate.
W mieście nie było widać jeszcze naj­mniejszego ruchu. Druga wybiła na dzwon­nicy gotyckiej kościoła Canongate-Church W tem miejscu Nella się zatrzymała.
— Cóż to za zbita masa? — zapytała, wska­zując na gmach, wznoszący się w głębi ma­łego placu.
— Ta masa Nello — odrzekł James Starr — to pałac w ładców szkockich, Holyrood, gdzie tyle zaszło smutnych wypadków! Tam to hi­storyk mógłby wskrzesić nie jeden cień kró­lewski, od nieszczęśliwej Maryi Stuart aż do starego króla Francyi Karola X. A jednak, po­mimo tych grobowych wspomnień, gdy dzień nadejdzie, gmach ten nie będzie ci się takim smutnym wydawał. Holyrood, ze swemi czte­rema wieżami ozdobnemi, podobny raczej do jakiegoś pałacyku, któremu właściciel umyśl­nie chciał pozostawić dziwną feodalną cechę. Ale idźmy dalej. Tam, w tym obrębie da­-