— Wsiadajmy do łódki przyjaciele — rzekł James Starr — musimy stanąć u szczytu Arthur-Seat, przed wschodem słońca.
Łódka była przymocowaną do słupa nadbrzeżnego. Marynarz jej pilnował. Nella wsiadła do niej z towarzyszami swymi. Rozpięto żagiel, który wzdął się pod wiatrem północnozachodnim.
Jakiegoż nowego wrażenia doznało wtedy dziewczę! Płynęła już dawniej na jeziorach Nowej Aberfoyle, ale tutaj po raz pierwszy, Nella czuła się uniesioną, ślizgając się tak lekko po wodzie, jakby balonem po powietrzu. Zatoka była gładką jak jezioro. Nella oparła się plecami o brzeg łódki i dawała się unosić spokojnym falom wody. Czasami promień księżyca uderzał o powierzchnię fali, a łódź zdawała się płynąć po srebrnej oponie, wyszywanej złotem. Fale, rozbijając się lekko po brzegach szemrały wzdłuż drogi. Było to czarujące!
Oczy Nelly przymknęły się bezwiednie. Rodzaj odrętwienia uczuła na chwilę. Głowa jej zwisła na piersiach Henryka i dziewczę zasnęło spokojnie.
Henryk chciał ją zbudzić, by nie straciła nic z tych piękności nocy.
— Daj jej pokój mój chłopcze — rzekł inżynier, niech się wyśpi. Dwie godziny spo-
Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/212
Ta strona została przepisana.
— 204 —