życa gasi jasność gwiazd szóstego rzędu i dlatego nikną one po jego drodze.
— Jakież to piękne! — powtarzała Nella, która pochłaniała wszystko wzrokiem. — Ale zdawało mi się, że księżyc powinien być
okrągły.
— Jest okrągły w pełni — odpowiedział James Starr — czyli, gdy stoi na przeciwnej stronie od słońca. Ale dzisiaj, księżyc wchodzi w ostatnią swoją kwadrę i już mu brak kawałka; zamiast srebrnej tacy Jakóba, mamy raczej miseczkę do golenia.
— Pfe! panie Starr, jakże niegodne porównanie. Chciałem właśnie zaintonować kilka śpiewek na cześć księżyca:
Gwiazdo nocy, która w sercach
Koisz...
Ale nie! Teraz to niepodobna! Niepoetyczna miseczka przerwała mi natchnienie!
Księżyc tymczasem wznosił się coraz wyżej na horyzoncie. Ostatnie pary wodne znikały z jego przybyciem. U zenitu i na zachodzie, gwiazdy błyszczały na tle czarnem, które od blasku księżyca pobladło. Nella podziwiała w milczeniu ten cudowny widok, oczy jej znosiły z łatwością łagodne światło srebrzyste, ale ręka jej, drżąc w dłoni Henryka, dowodziła wzruszenia.