Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 128 —

ści w Irvine. U człowieka takiego jak Henryk, który nigdy nie obiecywał bez dotrzymania słowa, nieobecność w tym wypadku był niewytłómaczoną. Nieprawdopodobnem było również, by syn starego nadsztygara nie za­słyszał o katastrofie okrętu »Motala«, opisy­wanej szczegółowo przez wszystkie dzienniki. Musiał wiedzieć o udziale, jaki brał Jakób w tej sprawie, o wypadku, jakiego padł ofiarą i dziwną prawdziwie byłaby obojętność Henryka, który dotychczas nie przybył do Melrose uścisnąć dłoń chorego towarzysza.
Jeżeli więc Henryk do tej pory nie przyszedł to widocznie nie mógł.
Jakób byłby prędzej uwierzył, że damy ogniste nie istnieją, aniżeliby zwątpił o przywiązaniu Henryka.
We dwa dni po katastrofie, Jakób Ryan wstał z łóżka i śmiałym krokiem opuszczał folwark, jakby nigdy nie chorował. Niebawem zabrzmiała w powietrzu piosenka wesoła, a echo nadbrzeżne poniosło ją w dal, aż do dworca kolei żelaznej, która prowadziła przz Glasgow do Stirling i Callander.
Tam, czekając na pociąg, przeczytał afisz rozlepiony na ścianach, a zawierający co następuje:
»4-go Grudnia r. b., inżynier James Starr z Edynburga wsiadł na statek