nadprzyrodzonych, a ci byli bardzo licznie reprezentowani na folwarku Melrose.
Irvine, małe miasteczko nadmorskie w hrabstwie Renfrew, liczące zaledwie siedem tysięcy mieszkańców, zbudowane jest przy zakręcie, jaki tworzy po stronie szkockiej zatoka Clyde. Port w tem miejscu dosyć zabezpieczony od wiatrów szerokiego morza, oświecony jest jasnem światłem, które wskazuje miejsce stosowne do wylądowania tak, że żeglarz uważny i roztropny pomylić się nie może. To też rozbicia okrętów zdarzały się rzadko na tej stronie wybrzeża, a okręty, któreby chciały wejść do zatoki Clyde, udając się do Glasgowa, lub też wjechać do zatoki małej Irvine, mogły płynąć bezpiecznie, nawet podczas ciemnych nocy.
Gdy miasto ma jakąkolwiek przeszłość historyczną, skoro jego zamek należał dawniej do jakiegoś Roberta Stuarta, niepodobna, aby
nie posiadało ruin obecnie.
Otóż w Szkocyi wszystkie ruiny nawiedzane są przez duchy. Przynajmniej takie jest ogólne mniemanie.
Ruiny najdawniejsze i równocześnie najgorzej renomowane w tej części kraju, były właśnie ruiny zamku Roberta Stuarta, który
nosił nazwę Dundonald Castle.
W czasie, gdy się toczy nasza opowieść,
Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/121
Ta strona została przepisana.
— 113 —