Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 4 —

niepotrzebnie dziurawiły powierzchnię gruntu otworami swymi.
Tak właśnie wyglądały kopalnie Aberfoyle.
Przed dziesięciu laty winda uniosła osta­tnią beczkę węgla z je j pokładów. Materyał »podziemny«[1], maszyny przeznaczone do jazdy mechanicznej po szynach galeryi, wózki tworzące pociągi, tramwaje podziemne, klatki służące do wydobywania materyału kopalnego ze studni, rury, w których zgęszczone powie­trze przyspieszało rozbijanie otworów w sztolniach, — jednem słowem wszystko, co nale­żało do przyrządów eksploatacyjnych, zostało wydobyte z głębi szybów i pozostawione na powierzchni gruntu. Kopalnia wyczerpana siała niby szkielet olbrzymiego mastodonta, któremu odebrano wszystkie organa żywotne, pozosta­wiając jedynie kościoskład fantastyczny.
Z tego całego materyału, zostały jedynie długie drabiny drew niane, służące jeszcze dospuszczania się do kopalni przez szyb Yarow, jedyny, który się łączył że sztolnią Dochart, a raczej z jej dolnemi galeryami, od czasu ustania robót w tej stronie.

Na zewnątrz budynki chroniące niegdyś

  1. Eksploatacya kopalni dzieli się na roboty »podziemne« i roboty »dzienne«. Pierwsze odbywają się wewnątrz, drugie na zewnątrz kopalni.