Strona:PL Turgeniew - Ojcowie i dzieci.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się rozpłakała, gdy zobaczyła swojego Geńcia, ale mąż nie miał potrzeby strofować jej; sama coprędzej otarła łzy, nie chcąc sobie zamoczyć szalu. Tylko młodzi jedli; gospodarstwo byli już oddawna po obiedzie. Usługiwał do stołu Fedko, widocznie krępowany niecodziennemi butami, i miał do pomocy kobietę, z twarzą męską, imieniem Amfisuszka, która spełniała we dworze obowiązki klucznicy, gospodyni od drobiu i praczki.
Wasil Iwanowicz przez cały objad przechadzał się po pokoju i z wyrazem zupełnego szczęścia, nawet błogości, mówił o ciężkich troskach, jakie w nim budzi polityka Napoleona III i gmatwanina kwestji włoskiej. Arina Własjewna nie zwróciła ani razu uwagi na Arkadjusza; podparłszy ręką twarz swoją okrągłą, której opuszczone ku dołowi wiśniowe wargi i zmarszczki na policzkach nadawały bardzo dobroduszny wyraz, nie spuszczała oczu z syna i ciągle wzdychała. Okrutną miała ochotę dowiedzieć się, na jak długo przyjechał, ale bała się spytać go o to. „A jak też powie na dwa dni“, myślała i serce jej bić przestawało ze strachu. Po pieczeni Wasil Iwanowicz zniknął na chwilę i ukazał się znowu z odkorkowaną półbutelką szampana. „Widzicie“, zawołał, „że chociaż żyjemy za światem, jednakże w razach uroczystych mamy czem rozweselić się! “ Nalał trzy kielichy i mały kubek od wódki, wniósł zdrowie „nieocenionych gości“, i duszkiem, po wojskowemu, wychylił swój kielich, a żonę zmusił, iż wysączyła kubek do ostatniej kropelki. Po leguminie, złożonej z czworakiego rodzaju świeżo upieczonych ciast, których Bazarow nie tknął, zjawiła się na scenie herbata ze śmietanką i z rogalikami; następnie Wasil Iwa-