Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głównie zależy twój los na księżycu, nie posiadając bowiem żadnych papierów, nie mógłbyś wejść w kategoryę prawnych mieszkańców księżyca, bez protekcyi jakiego wielkiego dygnitarza; dla tego téż nie ukazywałem cię nikomu, aby się nie dowiedziano pokątną drogą, że tu ukrywam jakiego zbiega z Ciemnostanu lub ze Snogrodu, za któregoby cię niezawodnie poczytano.

11. Książe Wielkorządca.

Jedziemy do wielkorządcy na dwóch lekko złoconych, ceremonialnych rybach; doktor Gerwid w mundurze i przy szpadzie, ja zaś w czarnym fraku, ale obaj z parasolami, bo deszcz padał dość mocny.
Zajechaliśmy przed główne okno na drugiém piętrze, przed którem stało na gzymsach dwóch szyldwachów, prezentujących broń przed oficerami, a kilku żandarmów i dozorców policyjnych, krzątało się w powietrzu i robiło porządek. W sali audyencyonalnéj czekało bardzo wiele gości i petycyonaryuszów. Usiedliśmy zwinąwszy wprzódy nasze koniki i schowawszy je do kieszeni.
— Widzisz tego przystojnego oficera, w białym mundurze, z czarnemi, złotem haftowanemi wyłogami? spyta mnie Gerwid.