Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

filharmonijnego, którzy mniemając, że Lawinia jeszcze bawi u mnie, wyprawiają jéj serenadę. Niech sobie grają na twe przywitanie; powiem im, że Lawinia słaba, nie może im się pokazać w oknie i podziękować.
— Ależ ja słyszę głos fortepjana, a nawet dwóch, i to przecudownie brzmiących.
— Cóż w tém dziwnego? przywieźli fortepjany na ogromnych balonach, do których się przyprzęgło kilkunastu niższych synów Orfeusza, którzy przytém jeszcze grają na trąbce, na klarnecie, na tamburnie, tryangalu i bębnie. Podobna usługa i takiego rodzaju hołd składany piękności, nie krzywdzi u nas nikogo. Ale może byś się posilił kochany gościu, nim spać pójdziesz. W owéj kryształowej butelce jest nektar tokajowy, w porcelanowéj puszce ambrozya z wątróbek bekasich. Bądź zdrów. Zobaczym się za ośm godzin.
Poczciwy doktor Gerwid, uściskał mnie jak najserdeczniej i pobłogosławił, a potem usiadłszy na swą rybę i odpiąwszy ją od podłogi, wyleciał na niej przez boczne okno w powietrze.
Długo jeszcze krążyła muzyka nad wieżą i w koło niéj, czarując mnie i zachwycając, potém powoli oddalała się nie przestając się odzywać; nareszcie usnąłem po raz pierwszy na księżycu.