Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

razów także dla mnie niezrozumiałych, dźwięcznym i miłym głosem.
— To znaczy, że jest trzydzieści i siedm minut na dziesiątą, rzecze Gerwid, późniéj się nauczysz z łatwością naszego języka i będziesz mógł sprawdzać sto razy na dzień dobroć tego zegarka. Nie ma w tém żadnego cudu. U nas akustyka daleko zaszła. Telegrafy elektryczne u was dopiéro od lat kilku zaprowadzone, już są od dawna zarzucone u nas. Wibracyami powietrza, za pomocą metalowego przyrządu uderzonego przez głos, dokazujemy tych fizycznych cudów, i do przesyłania wiadomości już nie potrzebujemy drutów. Przecież znasz telegrafy elektryczne?
— Telegrafy elektryczne? zdaje mi się, że kiedyś wiedziałem co to jest, to coś takiego, niby poczta, niby iskry... odpowiem nie mogąc z pewnością przypomnieć, co właśnie jest telegraf elektryczny.
— Aha! kąpiel już zaczyna skutkować, powie uśmiechając się doktor, i daléj rozpowiada mi o postępie fizyki na księżycu, mianowicie o fotografii, malującéj w oka mgnieniu kolorami mieszkańców księżyca, przelatujących po powietrzu.
— Wystaw sobie, że każdą pannę, polkującą po powietrzu, możemy przenieść na płótno w wielkości naturalnéj i to kolorami, zaręczał Gerwid,