Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

życe, świecą tylko tak dalece, ile na nich padające światło słońca znowu odbijają. Jednakowoż nie wszystkie części, któremi powierzchnia ziemi, a podobno także powierzchnie innych planet są okryte, w równym stopniu światło odbijają. Niektóre części świecą zatem więcéj, drugie mniéj; naturalną jest więc rzeczą, iż nie tylko każdy planeta, podług szczególnéj natury swej powierzchni, posiada właściwe światło, że Wenus i Jowisz, Marsa i Saturna przewyższają w jasności, lecz że także powierzchnia każdego planety, okryta jest mniéj lub więcéj jasnemi lub ciemnemi płatkami. Ciało wcale nieprzezroczyste, koloru białego lub jasnego, odbija światło mocniéj, niżeli ciemne lub przezroczyste. Woda przepuszcza, jak każde inne przezroczyste ciało, wiele promieni światła, bez odbijania takowych, i otrzymuje przez to w znacznéj odległości czarniawy kolor, a puszcze afrykańskie białym okryte piaskiem, albo stepy syberyjskie jeszcze bielszym śniegiem przybrane, świecą mieszkańcom księżyca daleko mocniéj, niżeli czarne lasy północy, albo Ocean Wielki. Inną niemniéj istotną cechą, jest zupełnie równa powierzchnia wody, którą jako ciało płynne, za pomocą swego ciążaru, samo przez się przyjmuje. Morze okaże się więc jako gładka czarniawa powierzchnia, na któréj ani światło, ani cień, ani żadna odmiana kolorów miejsca