Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jakże możesz utrzymywać cóś podobnego, odrzekli mi, widzisz tu przecie rzeki, jeziora, góry, widzisz nareszcie ludzi, czyż cię to aż nadto nie powinno przekonywać, że nasza planeta jest światem, a przeciwnie ta, z któréj ty się mienisz być rodem, księżycem tylko? utrzymywali Selenici.
— Co mi do tego, odparłem, zapominając się już, Arystoteles twierdzi, że to księżyc i ja ślepo tym razem chcę się trzymać jego zdania.
Głośne śmiechy wybuchły w całéj sali, ale gdy owo pierwsze śmieszne przeminęło wrażenie, zewsząd dały się słyszeć głosy, że jestem bezbożnikiem, bluźniercą i żem zasłużył na utopienie. (Jest to jedyny rodzaj kary śmierci, znany na księżycu).
Zostałem odprowadzony do klatki, a tymczasem wyprawiono deputacye do króla z prośbą, aby podpisał wyrok méj śmierci. Król pozwolił na ten wymiar sprawiedliwości, ale zastrzegł abym przed wykonaniem wyroku stawiony był przed całém zgromadzeniem; żeby mi dano głos i pozwolono raz jeszcze publicznie się bronić. Zostałem więc po raz trzeci wyprowadzony z méj klatki. Stanąłem przed surowem zgromadzeniem sędziów i nie mają nic do powiedzenia na swą obronę, przygotowywałem się do śmierci, gdy w tém jakiś człowiek wszedł na trybunę i przemówił w mojéj sprawie: