Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dni zaprowadzono już pewien porządek w tych odwiedzinach. Wyznaczono godziny, w których dozwolono ciekawym przychodzić dla przypatrzenia mnie się. W ów czas dozorca zmuszał mnie skakać przez sznur, tańczyć, wywracać kozły i rożne odbywać ćwiczenia gimnastyczne, bardzo poniżającéj przyrody; okropnie musiałem pracować na zarobienie téj łyżki strawy, jakiej mi w tém więzieniu udzielano.
Po dwóch czy trzech miesiącach podobnego życia, usłyszałem za sobą głos ludzki, przemawiający do mnie po grecku. Odwróciłem głowę i spostrzegłem rzeczywiście człowieka, który mi się pytał z kąd jestem i jakim się tu dostałem sposobem. Opowiedziawszy mu pokrótce przyczyny, jakie mnie skłoniły do tego śmiałego przedsięwzięcia i środki, które mi posłużyły do wykonania go, zostałem zapytany w następujący sposób:
— Jesteś ofiarą głupoty twych bliźnich, wiesz o tém? I tu równie jak na twoim rodzinnym planecie, znajduje się niedorzeczna tłuszcza, która nie może zrozumieć tego, do czego jéj oko nie jest przyzwyczajoném. Uważają cię na księżycu za źwierze dla tego, że nie chodzisz na czworakach jak oni; ale wiedz, oni oddają ci tylko wet za wet. Ręczę ci, i sam zapewnie o tém przekonany jesteś, że gdyby który z nich dostał się na ziemię,