Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

samista, prosił żeby mu wolno było w dowód szczególnego szacunku, nabalsamować mnie zaraz po śmierci, sposobem tutaj w kraju używanym, to jest pakułami umaczanemi w żywicy, takim samym sposobem, jaki u nas w muzeach używają do wypchania wielorybów i słoniów. Doktor Kizia raczył nawet oświadczyć, że za takie piękne dzieło, zadowolili się honorem i sześcioma tysiącami franków.
Adjutant przyjął tę ofiarę z wielką wdzięcznością, i kazał mieć pakuły i żywicę aromatyczną w pogotowiu; pan Sargenhans zaś, artystyczny fabrykant trumien, przekupiwszy cyrulika, dostał przez niego miarę Laflera i już mu składa paletot drewniany, z artystyczną sumiennością krawca.
Otóż kochany doktorze jak stoją rzeczy: wszyscy oczekują méj śmierci, ty przybywasz, zadajesz mi dwie krople twego odżywiającego likieru i mówisz: Wstawaj! a ja wstaję, głowę niby to wizykatoryami skancerowaną, obwijam czarną chustką, kładę na to czapkę mundurową, i wyjeżdżam z tobą na miasto, jeżeli nawet chcesz do pana ministra zdrowia, podziękować mu za przytrzymanie mnie aż do twego przyjazdu przy życiu. Daléj kochany przyjacielu, uściskaj mnie za sławę i tryumfy tu cię czekające.
Książe zerwał się równemi nogami z łóżka i krzyknął na służącego: