Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

glami, wiosłami i śrubą Archimedesa, przyprawioną u tego olbrzymiego balonu z tyłu.
Nic nie wyrówna pyszności tego widoku.
Wieloryb świetniał w promieniach słońca, jak złota ryba z karmazynowemi skrzelami, płetwami i ogonem.
Spuścili się na płaski dacii korpusu pałacowego, gdzie Gerwid, ja i służba, oczekiwaliśmy ich przybycia.
Z pod purpurowego baldachinu, Icangi sprowadził siostrę swoją złoconemi schodami na debarkader.
Kto kiedy w najmilszym śnie śmiał marzyć o czémś tak pięknem jak Lawinia? Przypraw złote skrzydła najświetniejszemu kobiecemu utworowi egzaltowanéj wyobraźni twojéj, a jeszcze to będzie tylko skrzydlata córka ziemi, w porównaniu z aniołem zwanym Lawinia. Jéj wysoka postać, ubrana w niebieską gazę, spadającą jak obłok głęboko pod nogi, wdzięki jéj twarzy, nieporównana gracya jéj kibici, barwa włosów i skrzydeł, wszystko to świetniało, pachniało i śpiewało harmonią niebieską we wszystkich zmysłach moich i takie sprawiło wrażenie na méj duszy, żem zadrżał, zbladł i skrzydłami podeprzeć się musiał o ziemię, abym nie upadł.
Podobnegóż wrażenia, zapewnie przez odbicie,