Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 2.pdf/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
208 KUCHNIA ROMAŃSKA.

szonkowe, owady i najrozliczniejsze mięczaki, od zielonéj ostrygi ostendyjskiéj, aż do purpurowych mytillów czyli daktylów morskich.
Francuzi odkryli tajemnicę użyteczności tych wszystkich istot; pod ich ręką każda nabiéra wybornych zalet, to jest przykłada się potężnie do wzniecenia apetytu lub do trawienia, albo téż staje się doskonałym pokarmem.
Musi być dobra kuchnia Francuzów, kiedy tyle sił udziela, że równo ze świtem wstają, na czczo idą do pracy, i prawie do południa w niéj wytrwają nim do śniadania usiądą.
Wszystkich romańskich ludów kuchnie mają coś z sobą wspólnego, przynajmniéj charakter ich zupełnie jest jednakowym. Portugalska, hiszpańska i włoska kuchnia zbliżają się do siebie, ale że niebo tych krajów jeszcze cieplejsze od francuskiego i krew w szybszy bieg wprawia, więc wymienione ludy jeszcze z większém jedzą umiarkowaniem od francuskiego, wstrzymują się od potraw mięsnych, na co im zresztą służą owe częste susze i posty przepisane przez Kościół Katolicki Rzymski. Włoch wyżyje doskonale polentą, makaronem z mąki kukurydzowéj sporządzonym, owocami, wodą z winem i kawą, do któréj dodaje czekolady umyślnie aby ją osłabić.
Hiszpan obywa się swoją ollą podrydą, rodzajem bigosu, do którego wchodzi dwadzieścia siedm różnych rzeczy, ale nie mięso. Trudno sobie wystawić