Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 2.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
10 HIPOKONDRYK.

krwi w naczyniach trzewiów brzusznych, połączone z nadzwyczajném rozdrażnieniem nerwów. Trzewia cisną na pęcherzyki nasienne, rozdrażnione nerwy nasuwają wyobraźni lubieżne obrazy, i tak się staje, że smutny hypochondryk, który przez ciąg dnia myślał tylko o sobie, o swém zdrowiu i o stolcu, musi chcąc nie chcąc marzyć w nocy o kobiécie i dostaje najokropniejszéj pollucyi. Takie zmazania powiększają jeszcze wszystkie urojone i prawdziwe cierpienia tych nieszczęśliwych, i do największéj rozpaczy są w stanie ich przywieść. Nawet zdarza się nie raz, że się hypochondryk ni ztąd ni zowąd zastrzeli, struje lub powiesi, nanudziwszy wprzódy żonę, dzieci, najlepszych przyjaciół i sługi do tego stopnia, że im odbierze wszelki urok życiu, i że ich sam do hypochondryi usposobi lub nawet w nią wprowadzi. Dla biédnego hypochondryka słońce nie świéci, kwiaty nie pachną, łąki nie kwitną, dzieci się nie śmieją, a tylko sam o sobie myśląc, widzi przez okopciałą pryzmę cierpień swoich urojonych i prawdziwych wszystko, co oku zdrowemu, duszy pogodnéj wydaje się piękném i czarującém. Balsam religii jest dla niego dzwonieniem żałobném dzwonów jego parafii, rozum ludzki jest dla niego wymysłem szarlatanów, poezyja płonną ułudą, siła woli filozoficzném urojeniem, szczęście chimerą, nadzieja pociechą głupich!!
Ileżto podobnych fantastyków pomiędzy nami, w mieście i na wsi, pomiędzy ubogiemi i pomiędzy