Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 1.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
PAPINKOWATOŚĆ. 153

twarzy człowieka otwartego, szczerego, w własne siły wierzącego.
Jedno spojrzenie cokolwiek bystrzejsze, zważy takich ludzi zupełnie, tak jak jedna kropla octu zważa kwartę mléka.
Jakżeż takie stworzenie wychowywane w sztucznéj cieplarni buduaru i salonu, karmione uczuciami idealno-wykwintnemi, mogą pokochać kraj rodzinny, w którym śniegi padają, mrozy chwytają iskrzące, i wiatry wieją wyjące jak Boreasz?
Jakżeż młodzian wypieszczony, wychuchany ma pokochać Sarmatę, śmiało mówiącego, silnego, i znosić umiejącego wszystkie niedogodności pochodzące z srogości naszego klimatu?
On wprawdzie wié z teoryi, że miłość do kraju jest nader piękną cnotą, zna na pamięć wszystko o o tém powiedzieli poeci, ale w gruncie serca nienawidzi swych rubasznych ziomków, i pragnie żyć pod obcem niebem, gdzie ludzie dobrze wychowani, ugrzecznieni, kłaniają się potulnie, pochlebiają i bawią. A potém takie uczucia prowadzą niechybnie do skrzywień umysłowych, do konieczności utworzenia sobie systemaciku filozoficznego, mogącego pojednać słabą duszę z własną nieudolnością.
I tak u nich odwaga jest dowodem tępości nerwów, szczerość dowodem braku wyobraźni, otwartość dowodem złego wychowania, prawdomówność dowodem brutalstwa.

Hygiena, Tom I. 13