Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uciekła podczas obrzędu zamawiania reszty zgromadzonego stada, której zatym w mniemaniu mieszkańców wsi nie udzieliła się skuteczność tego obrzędu. Niepodobna było w tym przypadku zaradzić przeciwko tak niezachwianym poglądom.“
I dziś jeszcze jest mnóstwo wajdelotów, sygnotów, czarodziejów, guślarzy, wróżów, zażegnywaczy, czarownic, mniejsza o to, jak będziemy nazywali osoby tego zawodu. Gdy się mówi o nich, specjalnie używa się eufemistycznego wyrażenia: „On umie coś więcej, niż jeść chleb.“
Kobiety o czerwonych oczach, zwłaszcza stare, uchodzą za złych ludzi; mogą one czarować, a cała wioska ma się wobec nich na baczności.
W każdej wsi jest jedna lub kilka osób, najczęściej kobiet, często wszakże i mężczyzn, którzy mają szczególną opinję znających się na sztuce zamawiania. Często bywają to osoby ułomne albo rzucające się w oczy, z powodu jakichkolwiek wad cielesnych, jak up. w K. pod Olsztynkiem opinji takiej zażywa karzeł. Przeważnie żyją oni w biedzie.
Nieraz, jak opisuje Pisański przed przeszło stu laty, mieszkańcy jednej albo kilku wsi udają się do nich o pomoc. Za czasów jeszcze wspólnych pastwisk, trzeba było według zwyczaju na Zwiastowanie czyli na Matkę Bożą (25 marca) wyganiać bydło choćby na godzinę, bez względu na pogodę. Potym należało zamówić trzodę od wilka i chorób. Wzywano do tego człowieka świadomego rzeczy, który często znaczne otrzymywał wynagrodzenie. Po przybyciu na miejsce, obchodził dokoła trzodę, odmawiał zaklęcia swoje i jaknajśpieszniej udawał się w dalszą drogę, jeżeli miał tej samej czynności dopełnić w innych jeszcze miejscach, jak to się zwykle zdarzało.

W takich przypadkach, podobnie jak wobec cięższych chorób, poszukiwano szczególnie świadomego rzeczy, głównego niejako czarownika. O tych głównych czarownikach, którzy mają do rozporządzenia silniejszych złych duchów, utrzymuje się pospolicie, jak pisze były proboszcz w Kurkach, Królczyk[1], że oni nigdy nie zaczarowują, lecz odczarowują tylko. „Opowiadano mi wszakże i o takich, mówi on dalej, którzy używają siły swojej w obu kierunkach, mianowicie bliższym mieszkańcom na szkodę, dalszym zaś na pożytek. Szkodzą oni takim również,

  1. Evangelisches Gemeindeblatt, r. 1857, nr. 50.