Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nienie. Tylko środek gwałtowny mógł temu przeszkodzić. Spostrzegł to pan, wziął cugle do ręki i popędził co koń wyskoczy do wioski sąsiedniej. W karczmie kazał podać służącemu szklankę piwa; ale zaledwie ten wypił, padł nawznak i umarł: nie uszedł swemu przeznaczeniu topich musiał dostać ofiarę swoją.
Z powyższego opowiadania ujawnia się jeszcze jeden szczególny rys topicha: głosu jego nie słyszy przeznaczona dla niego ofiara, albo głos ten musi mieć dla ofiary coś w sobie tak nieprzeparcie pociągającego, że niepodobna mu się oprzeć.
Często mówi się dzieciom, że w zbożu siedzi baba jęza, jak się zdaje dlatego, żeby nie chodziły w zboże rwać kwiatów. Baba jęza występuje w znanej bajce o domu z piernika.
Skoro komu zginie z pod ręki coś, co przed chwilą miał w ręce, i szuka się tego próżno i znaleźć nie może, wtedy powiadają „pokusa wzięła“ (Olsztynek).
Gdy powstaje wicher, winne są temu siły demoniczne Wtedy słyszy się pospolicie na Mazurach wyrażenie: „Djabeł jedzie na wesele.” Gdy wicher jest tak silny, że porywa i unosi piasek, wtedy się mówi: „Koń leci przez chmury.” Wyrażenia te żywo przypominają dzikie łowy Wodana. Zresztą wicher zrywa się także, gdy się ktoś powiesi. (Patrz niżej).
Niekiedy ludzie na polu powiadają: „Tam pali się skarb,” lub: „Widziałem ognik.” Istnieje przytym przekonanie, że gdyby się zaraz poszło kopać, znalazłoby się skarb; ale strach powstrzymuje. (Jerutki).
Płomień niebieski, wybuchający z gruntu i wnet znikający wskazuje miejsce, gdzie leży skarb zakopany. Kto ten płomyk zobaczy, powinien zdjąć prędko trzewik albo but z lewej nogi, i rzucić za siebie. Gdy się tego nie uczyni, skarb zapada się. Ale skoro się postąpiło według tego przepisu i następnie uda się o północy, by go odkopać, znajduje się garnek albo kociołek ze złotą lub srebrną monetą, albo jedną i drugą jednocześnie. Pod Kisinami w pobliżu Działdowa był pastuch kulawy, któremu miały się palić pieniądze; otóż tak powszechnie wierzono, że znalazł on duży kocioł ze złotą monetą, że gdy nie chciał wydać pieniędzy, zaaresztowano go i długo trzymano. (Działdowo).
Skarby zakopane muszą się co sześć lat czyścić; wtedy można widzieć, jak palą się płomykami jasnoniebieskiemi. Skoro się wypalą, zapadają znowu głęboko w ziemię. Kto, spostrzegszy ten płomień, rzuci precz od siebie pantofel, kij, albo cośkolwiek, co ma przy sobie, ten może przez to sprawić, że płomień zgaśnie i skarb zapadnie się tylko tak głęboko, jak daleko odrzucony