Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ne ukazywanie nabożeństwa swego[1]. Całowanie śpiewnika jest powszechnym u Mazurów zwyczajem: całują go przy zamykaniu, gdy skończono śpiewać pieśń, i wogóle przy każdym użyciu, a zwłaszcza przy podnoszeniu książki, skoro ta przez nieostrożność upadnie na ziemię[2]. Tak samo przy każdym polskim nabożeństwie można spostrzegać niezwykle częste pochylanie głowy, przyklękanie, żegnanie się i bicie się w piersi. Same przez się, są to, co prawda, rzeczy podrzędne, które nie mogą uprzedzać ani korzystnie ani niekorzystnie względem religijności danego człowieka. U Mazurów wszakże mają one cechę wielce podejrzaną, gdyż wiąże się z niemi wyobrażenie szczególnej skuteczności. Już w połowie przeszłego stulecia Pisański zwraca uwagę na to, że u większości papistów, główną część ich religji stanowi „wielkie zaufanie do wyłącznego przestrzegania pewnych zewnętrznych obowiązków i praktyk pobożnych, którym nie towarzyszy płynąca z serca pobożność w duchu, prawdziwa pobożność tego obłędu; niebezpiecznego kościół ewangielicki, pomimo wszelkich usiłowań w tym kierunku, nie zdołał dotąd jeszcze wszędzie wyplenić. Odrzuca on tedy bezwarunkowo trwające za naszych jeszcze czasów „urojenie, jakoby modlitwa zachowywała niezwykłą moc swoją wtedy nawet, gdy przy zamkniętych drzwiach kościelnych będzie wypowiedziana przez dziurkę od klucza;“ dalej potępia „niewłaściwe hołdy, składane przed ołtarzem przez lud, który się pochyla przed niemi, albo nawet pada na klęczki;“ wreszcie potępia bezwarunkowo przesądne stosowanie znaku krzyża. „Przypisywana przez papistów moc cudowna, powiada on, obałamuca także prostotę naszych braci po wierze, tak, iż robią oni znak krzyża przed sobą zawsze, gdy chodzi o odwrócenie jakiegoś grożącego niebezpieczeństwa lub o jakieś przedsięwzięcie, któreby mogło być niebezpieczne. Woźnicy robią znak krzyża biczyskiem przed końmi, gdy te się narowią, ażeby nie złamały koła; inni znów przed jedzeniem żegnają podawane potrawy, ażeby je uczynić nieszkodliwemi, w razie gdyby były, dajmy na to, zaczarowane[3]. Co Pisański mówi o przesądnym używaniu znaku krzyża, widzimy dziś jeszcze na Mazurach codziennie.

  1. Por. C. G. Hintz Die alte gute Sitte in Altpreussen. Królewiec 1862, str. 3.
  2. Hintz, str. 7, 8.
  3. Pisański, tamże, nr. 23, § 11. (Przypis własny Wikiźródeł mowa o niewspomnianej w przypisach, ale wymienionej we właściwej części tekstu rozprawie Von einigen Ueberbleibseln des Heidenthums und Pabstthums, „Wöchentliche Königsbergische Frag und Anzeigungsnachrichten”, r. 1756, nr. 21—25)