Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bo przecież to jasne, że dzieci i starcy umierają dlatego, że nie mają pożywienia — nie mają mleka, co ztąd wynika, że nie mają ziemi, aby paść na niej bydło, siać zboże i zbierać siano.
I pod wpływem tych myśli Niechludow ułożył sobie w głowie projekt, polegający na tem, aby ziemię wydzierżawić chłopom za opłatę, a ów czynsz również przyznać, jako własność chłopską z tym warunkiem, aby, złożywszy pieniądze, czerpali później z tego kapitału na podatki i sprawy społeczne. Nie była to tak zwana angielska Singletax, ale coś najwięcej zbliżonego do niej, co wobec warunków obecnych istnieć może.
Główną 0zaś rzeczą było zrzeczenie się korzystania z prawa własności ziemskiej.
Kiedy powrócił do domu, rządca, uśmiechając się wesoło, zaproponował mu, aby zjadł obiad, wyrażając obawę, że się przesmażą i przepieką potrawy, przygotowane przez jego żonę, z pomocą młodej dziewczyny w kolczykach.
Stół był nakryty szarem płótnem, zamiast serwetek leżało płótno, wzorzyście wyszywane. Na środku stołu stała waza z porcelany vieuxsaxe, z odtrąconem uchem, a w niej dymiła się kartoflanka, przyrządzona z tego koguta, który wyciągał w drodze to jedną, to drugą czarną nogę. Teraz leżał pokrajany i porąbany na ćwiartki, a na skórze gdzieniegdzie widniało pierze. Po zupie podano tegoż samego koguta, pod postacią pieczystego, a potem leniwe pierożki, pływające na roztopionem maśle i grubo ocukrzone. Wszystko było przyrządzone niesmacznie, ale Niechludow jadł, nie zdając sobie sprawy, co je, tak był zajęty swemi myślami.
Żona rządcy od czasu do czasu wychylała się z za drzwi w chwilach, gdy wystraszona