NIE WIDZIAŁEM SIĘ NIGDY z nikim, czy w Anglii, czy w Ameryce, kto by się nie przyznał do opinii, że między krajami i tak dochodzi do separacji, jak nie w jednym czasie, to w drugim. Na dodatek, nigdy nie okazujemy mniej dobrego osądu, niż podejmując się określić, jak to nazywamy, dojrzałość czy też zdatność Kontynentu do samostanowienia.
Jako że wszyscy dopuszczają środek, a różnią się zdaniem względem właściwego czasu, aby pomyłkom zapobiec, zabierzmy się za ogólne sprawy zbadanie; spróbujmy, o ile to możliwe, ten czas właściwy znaleźć. Wszakże nie musimy się dalece zagłębiać. Dochodzenie zaraz się zatrzymuje, bo czas znalazł nas. Ogólna zbieżność, chwalebna spójnia spraw, dowodzi tego faktu.
Nie w liczbach, ale w zjednoczeniu jest nasza wielka siła. Nasze teraźniejsze liczby są wys-