Strona:PL Teogonja Hezjoda.pdf/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

postawić można, doprowadziły aż do myśli, że ona jest tylko powierzchownem zjednoczeniem różnych rapsodów (jak prawdopodobnie Iliada), podciągniętych pod ogólne miano Hezjoda, jednego z wielu współpracujących. Tu już sceptycyzm dalej zajść nie może, a jednak niema sposobu odparcia go ze względu na nierówność architektoniczną i stylową, jaka uderza w poemacie. Tylko w takim razie wszystko okazałoby się jakimś dziwnym falsyfikatem, nawet te osobiste przymawiania się Hezjoda, tak w obu utworach wyraźne.
Kwestya: co w Teogonii jest Hezjodowego a co przypada na obcą rękę, zdaje się być w dzisiejszym stanie dokumentów nierozwiązalną; ale z tem wszystkiem dzieło istnieje, stanowi niezmiernie ważny dokument dla historyi i literatury starożytnej Grecyi, tak iż sprawy filologiczne ustąpić muszą przed samem zjawiskiem na dalszy plan obserwacyi. Bierzemy „Teogonję“ taką jaka jest, co nie będzie wszakże wyłączało dalszych prac nad zbadaniem i usuwaniem wątpliwości.
Owoż, mamy tu nasamprzód przedśpiew, złożony z pierwszych 115 wierszy, najpoetyczniejszą, zdaniem mojem, część Teogonii. Krytyka dzisiejsza uważa ten ustęp nie za twór jednolity, ale za powierzchowny zlepek urywków z rozmaitych hymnów na cześć Muz ułożonych, i do treści poematu zastosowanych, czyli poprostu odsądza Hezjoda od autorstwa tego prześlicznego ustępu, czyniąc go prostym kompilatorem albo wierszy cudzych, albo może i własnych, dziś zatraconych. Rzeczywiście, trudno zrozumieć dlaczegoby Hezjod, poczynając jak zwykle trybem epików, od przyśpiewu, poświęcał mu aż 115 wierszy, kiedy w Iliadzie lub Odyssei, wstęp taki nie przekracza, dwóch, trzech dziesiątków. Pierwotnie, może i Hezjod tak samo uczynił, poczynając swą rzecz od słowa czci dla Muz, które go do utworzenia poematu powołały: i bardzo być może iż późniejsze ręce przeplatały jego redakcję ustępami zbliżonymi do treści, a wziętymi zkądinąd; lecz nie można zaprzeczyć aby te nie trzymały się w jedności.
Religja Greków nie była wynikiem jedynego, stanowczego objawienia, ale wypływem umysłu powszechności; religja rozumowa raczej niż uczuciowa, a podstawę jej stanowi Kosmos, tak iż grek nie oddziela nigdy bóstw swoich od świata, a świata od bóstw, chociaż tym nadaje osobne wartości, kształty, uczłowiecza ich. Zawsze tam pod jego bogiem rozumieć trzeba jakieś zjawisko światowe z zakresu nieba lub ziemi, ognia czy wody; i nawzajem każde takie zjawisko odnieść można do jakiegoś bóstwa. Ten, w formie częstokroć luźny, w treści zawsze najściślejszy związek, sprawia że rozwój świata jest zara-