Strona:PL Teodor Jeske-Choiński-Gasnące słońce Tom III.djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się dzierżawy wolnych ludów germańskich. Siedzieli tam Kwadowie, a dalej Markomanowie, Hermandurowie i Burowie, bici dziesięć razy przez legiony Rzymu, a zawsze znów podnoszący oręż buntowniczy, gdy pokolenie młodsze zapomniało o porażce starszego.
Pokonani, korzyli się przed złotemi orłami imperatorów, biorąc z ich rąk królów, książąt, prawa i obiecując daninę z krwi i pieniędzy; wylizawszy się jednak z ran, wypędzali panów, narzuconych im przez Rzym, odmawiali żołnierza i podatków i wpadali do ziem cesarskich, chciwi niewolnika i zdobyczy innej.
Głównie najbliżsi Kwadowie urządzali bezustannie wyprawy do sąsiednich prowincyj, gospodarując straszliwie w Pannonii i Noricum. Odparci przez legatów i trybunów, uciekali za Dunaj i przepadali w niedostępnych kniejach lasów dziewiczych. Począwszy od Augusta, myśleli cesarze o stanowczem poskromieniu tych ludów zuchwałych, zawsze jednak występowała w danej chwili potrzeba naglejsza i legiony, przeznaczone do miażdżenia Kwadów i Markomanów, szły na Wschód, Zachód lub do Afryki.
W ten sposób stało się, że kraje po lewej stronie Dunaju, chociaż uznawały pozornie protektorat Rzymu, uważane przez niego za ziemie lenne, troszczyły się bardzo mało o gniew albo zadowolenie stolicy świata, rządząc się i zbrojąc po swojemu.
Ale już od dłuższego czasu zachowywali się Markomanowie i Kwadowie spokojnie. Poprzednik Aureliusza, cesarz Antoninus Pobożny, mąż wiel-