Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

umierających na morzu wrzucali do wody i pogrzeb taki wzbudza w niej lęk nieopisany.
— Więc o tem nie myślę, przychodzę tu tylko czasami, może zobaczę kogoś ze swoich. Żeby choć psa zobaczyć, żeby choć wronę...
W głosie jej brzmiała taka potęga żywiołowo wybuchającej tęsknoty, że nie umiałem znaleźć ani jednego wyrazu pociechy.
Znaczna zmiana na lepsze nastąpiła w ruchu tramwajowym Kurytyby. Zniknęły muły, zastosowano lokomocję elektryczną. Z Praça Tiradentes jadę do rzeźni miejskiej, stamtąd bowiem najkrótsza droga na kolonję Affonso Penna, gdzie mieszkał znajomy mój – Łotysz Wierzbicki.

Dachy rzeźni i domostw sąsiednich obsiadły sępy, zwane tu corvo.[1] Sęp ów (Catharista urubu foetens) wielkości dużego indyka, cały czarny z obnażoną szyją i głową, zabarwioną również czarno, spełnia po miastach brazylijskich rolę asenizatora, zlatując gromadnie na wszelką padlinę i uprzątając ją ze zdumiewającą szybkością. Kaboklo, szukając zagubionego w lasach konia lub muła, baczy pilnie, czy nie krążą gdzie korwy, co jest znakiem nieomylnym, że zwierzę padło. W je-

  1. Wym.: korwo — kruk.