Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

twu, po głowie snuły mu się plany nowych, ulepszonych modeli. Stanowił też dobitny kontrast z marynarzami niemieckimi, topiącymi cały czas wolny i cały zarobek w morzu pochłanianego łapczywie piwa!
Na okręcie rozpoczęła się żmudna praca karregadorów: rozwarły się luki okrętowe, rozebrano pokłady – i olbrzymie skrzynie ze zgrzytem i łoskotem wind parowych poczęły wznosić się w powietrze, ażeby, opisawszy tu łuk, piętrzyć się następnie na przystani. Wśród piekielnego upału powstał kurz, tamujący oddech i przenikający wszędzie. W takiej atmosferze trudno było wytrzymać, wynosiłem się więc na cały dzień, powracając „do domu“ jedynie na nocleg.
Postój naszego okrętu zaciągnął się na tydzień. Korzystałem z tego, by poznać bliżej miasto, uważane, zapewnie słusznie, za najpiękniejsze na świecie. Ponieważ K. Schieringowi wypadło również zatrzymać się w Rio, odbywaliśmy wspólne wycieczki, brak bowiem znajomości języka miejscowego krępował go bardzo i onieśmielał.
Wczesnym tedy rankiem wyruszaliśmy na włóczęgę po mieście. Praça Quinze de Novembro, Rua de Commercio, Rua d‘Ouvidor, reprezentujące najbardziej handlową i postępową część miasta, są kubek w kubek podobne do setek ulic i placów w innych wielkich