Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a samice i zabarwione rudawo młode naśladowały jego ruchy. Dłuższą chwilę obserwowałem ciekawe te zwierzęta, których potężne koncerty pamiętałem z czasów pierwszego pobytu w Brazylji. Tu, widocznie niepłoszone, spoglądały na mnie obojętnym wzrokiem, nie wykazując nawet wrodzonej małpom ciekawości. Inaczej zupełnie zachowywały się w Vera Guarany, gdzie jadalne ich mięso było poszukiwane. Ja sam kilkakrotnie raczyłem się ich pieczenią, posiadającą, co prawda, pewien niemiły odór. Dość smaczne mięso byłoby niezłą potrawą, gdyby nie kości, żywo przypominające kości ludzkie.
Obserwując poważne i stateczne ruchy wyjców, usłyszałem tuż obok siebie dźwięki jakby skocznej muzyki, Szczególny ów głos słyszałem już nieraz w wielkich lasach i wiedziałem, że wydaje go gatunek niebieskich, o wydłużonych środkowych sterówkach gorzyków (Chiroxyphia caudata), jednakże ptaszki te zachowują taką ostrożność podczas swych uroczystości, że nigdy nie udało mi się zajść ich niespodziewanie: za najmniejszym szmerem lub trzaśnięciem ukrytej w trawie gałązki — rozlegał się natychmiast chrapliwy sygnał prowodyra, i gromadka pierzchała w rozmaite strony, dając znak o sobie tylko często powtarzaną płaczliwą nutką. Tym razem atoli stało się inaczej: wśród gęstwiny krzewów ujrza-