Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

schronisko i za nadejściem zrywała się chmurą, tnąc intruza niemiłosiernie w oczy i twarz. Z błyskawiczną szybkością i niesłychaną zręcznością przeskakiwały z łodygi na łodygę malutkie dydelfy, a w dole śród zwojów korzeni krzątały się drobne gatunki błotnych myszek.
Na przejrzystych falach Iguassu inne gatunki ptaków wiodły pracowity swój żywot. Stado kormoranów (Carbo vigua) ujawniało istotną maestrję przy połowie ryb: co chwila jeden z ptaków znikał pod wodą i po upływie dłuższego nieraz czasu wynurzał się z toni, trzymając prawie zawsze w dziobie pokaźną rybkę, z której połknięciem miewał nieraz wiele kłopotu. Na mój widok stado nie zerwało się, jeno ptaki zanurzyły się głębiej, tak iż z wody sterczały tylko prostopadle dzioby, i, w ten sposób płynąc, oddalało się coraz bardziej, aż wreszcie na zakręcie znikło mi z oczu. Na brzegu, w zacisznym, omywanym falą rzeczną zakątku, leniwie powyciągały się wydry, igrając zupełnie jak kociaki; to przewracały się na grzbiet i chwytały łapkami sąsiada, to znów błyskawicznie zwijały się w kłębek, parskając i mrucząc groźnie, jak nasze koty, tylko głosem daleko silniejszym. Wydra parańska (Lutra paranensis) spotyka się w Paranie jeszcze dosyć licznie. Żywi się wyłącznie rybami. Parokrotnie widziałem wy-