Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

awy, gdzie rozległe stepy wcale drzew nie posiadają, przygoda taka jest bardziej niebezpieczna, niż spotkanie z jaguarem lub pumą. Setka rozjuszonych zwierząt rozdepcze wędrowca w mgnieniu oka, ani bowiem ukryć się, ani uciec nie można, a i broń w takich razach nie na wiele się przyda. My znaleźliśmy się w lepszych warunkach, gdyż drzewa stanowią doskonałą obronę, zresztą i bydło na tym stepie nie było jeszcze tak dzikie. Postawszy czas pewien i podreptawszy nogami, jakby dla pokazania, co nawykły czynić przy sprzyjających okolicznościach, stado rozeszło się powoli.
Posuwając się dalej, ujrzeliśmy duży staw, a na nim wielkie czarne kaczki – pato do matto (Cairina moschata). Ów gatunek kaczek, posiadający u samców duże mięsiste narośle w okolicach dzioba, jest prototypem hodowanych w Europie kaczek „amerykańskich“, które przez hodowlę tak dalece odbiegły od prawzoru, że nie przypominają już wcale brazylijskich swych przodków.

Na wzgórzu nad stawem widniała fazenda — domek kabokla, właściciela tej ziemi. Usłyszawszy w odpowiedzi na głośne klaskanie, jak każe miejscowy zwyczaj, sakramentalny okrzyk „entra“,[1] weszliśmy do wnętrza.

  1. — wejdź