Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Urządzenie „Gospody dla imigrantów“ w Paranagua było iście wzorowe: podłoga i nary stanowiły całkowite umeblowanie. Po belkach skakały, ku wielkiej uciesze dzieci, szczury. „Rattenzirkushotel“ napisał jakiś dowcipniś kredą na ścianie.
W gospodzie tej po raz pierwszy poznałem Indjanina: wysmukły i szczupły, o rysach przypominających nieco typ mongolski, o łagodnych, myślących oczach i cerze ciemnej, lecz zupełnie innej, niż cera mulatów. Obejście jego, spokojne i łagodne, było zupełnie odmienne od szorstkiego obejścia nerwowych Brazyljan; nie cechowała go również nadmierna gestykulacja, tak właściwa ludom afrykańskim, a nawet ich potomkom mieszanym w odległych pokoleniach.
Paranagua, położona nisko nad poziomem morza, posiada wyjątkowo jak na Paranę gorący i wilgotny klimat. Potęga przepysznej podzwrotnikowej roślinności wprawiała w zachwyt przybyszów europejskich:
— Jaki to piękny ten boży świat! — szeptali zdumieni.
W bliższych i dalszych okolicach Paranagua hodują mnóstwo bananów, gdyż owoce te stanowią ważny artykuł spożywczy dla mieszkańców Parany, spożywany bądź w stanie surowym — dojrzałe owoce, bądź też napół dojrzałym – pieczone w gorącym popiele.