Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zywanie nogi nieco powyżej zranionego miejsca. Niezawsze to jednak pomaga i zdarzają się wypadki śmierci, z których jeden obserwowałem u kaboklów. Wkrótce po ukąszeniu zraniona noga poczęła puchnąć, chorego ogarnęła wielka senność. Nastąpiło obniżenie się temperatury ciała wraz z chłodnemi potami, tudzież przyśpieszeniem i osłabieniem pulsu. Po pewnym czasie chory stracił przytomność, nastąpiły krwotoki przez usta i uszy i wreszcie raptowny zgon, zapewne wskutek paraliżu serca.
W ogrodzie Wierzbickiego, jak już zauważyłem, wybujałe chwasty zamieszkane były przez rodzinę wróblowatych. Wśród nich zwracał szczególną uwagę mały całkowicie czarny wróbelek: Volatinia jacarina. Oto samczyk ów, siedząc na gałązce obok samiczki, wyśpiewuje raźno piosenkę, lecz w pewnym momencie przerywa śpiew, wznosi się w powietrze, wywraca zabawnie koziołka i powraca na miejsce, aby piosenki dokończyć. Obserwowałem go często: zawsze na tejże zwrotce przerywał — poczem wykonywał swe salto-mortale. Zabawy są dość rozpowszechnione wśród ptaków; później w Antonio Olyntho miałem sposobność widzieć komiczne walki tukanów, zaś na Terra Vermelha prawdziwe tańce, wykonywane przy akompanja-