Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pani Hańska.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świata! Nie piszesz do mnie, bo moje listy stają się rzadkie! więc tak, były rzadkie, bo nie zawsze miałem pieniądze na opłacenie porta! a nie chciałem tego powiedzieć! Tak, nędza moja dochodzi do tego stopnia i jeszcze dalej...“
To pisze autor, o którego bajecznych honorarjach legendy chodzą po Europie, a list pisany jest w Jardies, owej posiadłości, którą Balzac „dla oszczędności“ kupił w dobie największych opałów finansowych. W krótkim przeciągu czasu wpakował w nią przeszło sto tysięcy franków, a jeżeli jej nie sprzedaje, to dlatego, że mu dają tylko dwadzieścia tysięcy! My to możemy zrozumieć, ale każcie to zrozumieć kochającej kobiecie!
Te siedem lat musiały być dla pani Hańskiej ciężkie. Dla Balzaka