Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żeństwa; to mógłby zrobić chyba jaki sobór powszechny, a i to niewiadomo! Z drugiej strony — fakty i konieczności życiowe, przemiany społeczne, z któremi Kościół musi się liczyć! Położenie jest bez wyjścia, a raczej jest tylko jedno: furtka „nieformalności“ i unieważniania. Ładne to nie jest, i sam Kościół się tem martwi, ale co ma robić? Nie sztuka krytykować, znajdź coś, poradź coś, kiedyś taki mędrzec“.
Dobrze więc, niech nie będzie powiedziane, że mędrzec nic nie chce poradzić w tak ciężkiej potrzebie. Znów będę mówił poprostu i naiwnie, a może znajdę radę. Poszukam jej w zasadzie, którą mi dał ksiądz Wacław kapucyn, przezacny człowiek i męczennik narodowy, kiedy mnie przygotowywał do pierwszej spowiedzi. „Moje dziecko, mówił mi, trzeba się zawsze w życiu rządzić uczciwością i prawdą“. I płakał; ten święty człowiek zaraz płakał. Otóż, trudno przypuścić, aby to, co obowiązywało małego berbecia, miało być nie obowiązujące jedynie w naj-