Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jego rodzaj talentu wskazuje. Kiedyś półżartem złożyłem moje credo, odpowiadając na jakiś atak hipokryzji: „Igrać z najbardziej uświęconemi pojęciami, z najbardziej czcigodnemi uczuciami, probować ich siły i szczerości, rozkładać je odczynnikiem śmiechu, prowokować obłudne oburzenia, demaskujące dyskusje, wpuszczać powietrze, ośmielać do myślenia, iżby, pośród walących się bałwanów, zostało to, co naprawdę jest szanowne, oto zadanie, które chciałbym spełniać wedle sił moich“.
Mógłbym się tu powołać na iluż i jakże wielkich poprzedników... Ale, mój Boże, poco przyzywać nadaremno zbyt wielkie imiona! Nie jestem tak naiwny, aby porównywać te nasze lokalne utarczki z ich bohaterskiemi walkami o przyszłość ludzkości. To wszystko, o czem my tu mówimy, to jest wybijanie dawno otwartych drzwi; to są walki o rzeczy dawno w świecie załatwione. Ale cóż; każdy żyje u siebie; cóż nam z tego, że te rzeczy są załatwione gdzieindziej, jeśli nie są załatwione u nas; co nam z tego, choćbyśmy ideowo upo-