Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 146.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tu masz bankructwo, tam znów licytacyę,
Z trzeciego piętra zleciał jakiś gość!

Tak sobie chodzisz wesoły jak ptaszek,
Radosną wszędzie życia widzisz twarz;
Wreszcie znużony i syt już igraszek
Wracasz do domu: własny kluczyk masz;
Słychać szmer jakiś: zaglądasz przez szparkę:
I jak tu człowiek się nie cieszyć ma — ?
Tam ktoś... ten... tego... właśnie twą kucharkę
Pomyślisz sobie: dobrze że nie ja!

Śmiejesz się błogo przed zamknięciem powiek
I dziękczynienia czynisz korny gest —
Byle chciał tylko, znajdzie szczęście człowiek,
Niema co mówić: dobrze jest jak jest!
Więc choć świat biada: „lepiej wcale nie żyć”
I pessymizmu słychać zewsząd jęk,
Najmilsi bracia, zechciejcie mi wierzyć,
Życie jest piękne, życie ma swój wdzięk!!