Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 141.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Różnie dopuszcza Bóg w mądrości swojej,
Ale to jakoś bardzo nie przystoi
Iżby siedziały w takiem świentem gronie
Same Pochronie.

Mnie złość już bierze, chociek dziadek świecki,
Cóż ta dopiro w grobie Xiądz Kordecki:
Musi go skręca od straśnej tertury
Zadkiem do góry.

Kogo Bóg kocha, tego i doświadcza,
Więc choć zgrzyszyła ręka świętokradcza
Módlmy się, bracia, by nasz zakon miły
Znów porósł w siły.

Iżby zapomniał Bóg o swy boleści
Trza mszów zakupić dziennie choć z czterdzieści:
Niech więc na tacke co ta chtóry może
Rzuci w klasztorze.