Ta strona została uwierzytelniona.
ZUR HEBUNG DES FREMDENVERKEHR’S
(Pieśń poświęcona krajowemu Tow. Turystycznemu).
Pewien gość przejezdny, tęskniąc za niewiastą,
Wyszedł szukać przygód w Krakowie na miasto,
Gościu, gościu miły, gościu, gościu nasz,
Zdaje mi się, że ty coś źle w głowie masz.
Nakłada cylinder i cudne lakierki,
W grubym pularesie szeleszczą papierki,
Stanął przed źwierciadłem, by poprawić strój:
Drżyjcie Krakowianki, wychodzi na bój!
Elastycznym krokiem obchodzi plantacye,
Patrzy komu by tu postawić kolacyę:
Wyszło wprawdzie z krzaków panienek ze sto,
Lecz zdawały mu się nie dość comme il faut[1].
Nieco już nerwowy przebiega ulice
Coś, gdzieś, kiedyś słyszał o cygarfabryce
Zatem w tamtę stronę szybko zwraca chód,
Patrzy: dobra nasza, jest towaru w bród.
- ↑ comme il faut (fr.) — jak trzeba, jak należy.