Ta strona została uwierzytelniona.
OPOWIEŚĆ DZIADKOWA O ZAGINIONEJ HRABINIE.
Straśna okropność w Warszawie się stała,
Jak opisuje nasza prasa cała,
Zjadły hrabinę jakieś ludożerce,
Srogie morderce.
Coś upatrzyły sobie te bandyty
Do nieszczęśliwej bezbronnej kobity,
Nic jej nie pomógł bilet pirszej klasy:
Okropne czasy!
Wlazła ci za nią jedna z drugą świnia,
Jak zacznie kurzyć paskudne Wirdżinia,
Za małą chwilę wszytko w kupie spało,
Tak ci śmierdziało!
Dalejże zbóje do onej niebogi,
Bidną hrabinę wywlekli za nogi,
Nos jej skrwawili, podbili jej oka,
Płynie posoka.
- ↑ W notacji poprawiony został błąd w druku, zamieszczono prawdopodobną wersję. Ostatnia nuta każdego z czterech pierwszych taktów w druku miała tylko jedną kropkę (przez co metrycznie jej długość nie wypełniała całego taktu). Drugą możliwością, prócz zapisanej, jest ta, że układ ostatnich dwóch nut w każdym z tych czterech taktów to ósemka i ćwierćnuta z kropką.