Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 117.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Robił numer niedzielny
W prasie piekielnej.

Rozpłacze się Stasinek
jak małe dziecię,
Zacznie bąkać coś z cicha
o kabarecie…
Na to przyskoczą djabły
I po twarzy wybladłej
Lizać go zaczną, przytem
Głaszcząc kopytem…

Jeden ciągnie za nogę,
drugi za ucho,
Wówczas widząc Stasinek,
że już z nim krucho,
Krzyknie głosem straszliwym:
„Byłem ojcem szczęśliwym!
„Sił przelałem ostatek
„W siedmioro dziatek!

„Jedni czynią swe dzieła
farbą na płótnie,
„Inni się nad marmurem
pocą okrutnie,
„Lub gdy żądza ich zbierze
„Smarują na papierze
„Aby krew swych męczarni
„Sprzedać w księgarni!