Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 038.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W archaicznym tym zamęcie
Jak ma kwitnąć szczęścia era?
Gdzie zatraca się pojęcie
Tam i sama rzecz umiera!

Ludziom trzeba tak niewiele
By na ziemi niebo stworzyć,
Lecz wykrztusić jak: aniele,
Ja chcę z tobą — — cudzołożyć!!?

Jak wyszeptać do dziewczęcia:
Chcę „pozbawić cię dziewictwa”,
Nie obawiaj się „poczęcia”,
Kpij sobie z ja-wno-grze-szni-ctwa!

Jak kusić głosem zdradzieckim,
Wabić słodkich zaklęć gamą?
Każdy wyraz pachnie dzieckiem,
Każde słowo drze się: mamo!

Nazbyt trudno w tym dyalekcie
Romansowe snuć intrygi:
Polak cnotę ma w respekcie
Lub „tentuje” ją — na migi!

Stąd, gdy w Polsce do kolacyi
„Płcie odmienne” siądą społem,
Główna cząstka konwersacyi
Zwykła toczyć się — pod stołem.