Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 113.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CCLXXXV

Pinabel z Sorencji bardzo jest dzielny. Wali Tjerego w hełm prowancki, ogień tryska, trawa płonie. Błyska mu ostrzem stalowego brzeszczota. Miecz spada na jego czoło. Prawe lico ma całe we krwi i krwawą kolczugę na grzbiecie i na piersi. Bóg czuwa nad nim, Pinabel nie położył go trupem.

CCLXXXVI

Tjery widzi, że jest ranny w twarz. Krew jego spada jasna na trawę na łące. Wali Pinabela w hełm z ciemnej stali, kruszy i przecina go aż do przyłbicy, wypuszcza z czaszki mózg; obraca brzeszczot w ranie i wali go trupem. Ten cios rozstrzygnął bitwę. Frankowie krzyczą: „Bóg sprawił cud! Słuszna jest, aby Ganelona powiesić, i jego krewnych, którzy ręczyli za niego“.

CCLXXXVII

Kiedy Tjery wygrał bitwę, cesarz Karol podszedł ku niemu. Czterech baronów towarzyszy mu: diuk Naim, Ogier Duńczyk, Godfryd z Andegawji i Wilhelm z Blej. Król wziął Tjerego w ramiona, wielkiemi połami gronostajowego płaszcza ociera mu twarz, poczem odrzuca płaszcz: dają mu inny. Bardzo czule rozdziewają rycerza, sadzają go na arabskiego muła; wiodą go z radością i w pięknym ordynku. Baronowie wracają do Akwizgranu, zsiadają z koni na rynku. Wówczas zaczyna się uśmiercenie tamtych.

CCLXXXVIII

Karol woła swoich diuków i hrabiów: „Co radzicie o tych których zatrzymałem? Przyszli na sąd nad Ganelonem; oddali mi się jako zakładnicy za Pinabela“. Frankowie odpowiadają: „Żaden z nich nie ma prawa żyć“. Król woła Bastruna, swojego namiest-