Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 104.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CCLVIII

Dzień mija, zbliża się wieczór. Frankowie i poganie walą mieczami. Ci, którzy się potykają tą bronią, dzielni są i jedni i drudzy. Nie zapominają swego zawołania. Emir krzyczy: „Szacowny!“ Karol: „Montjoie!“ słynne swe zawołanie. Po swoich głosach donośnych i silnych poznali się. W szczerem polu spotykają się, szukają się, zadają sobie wielkie ciosy kopją w pawęże zdobne obręczami. Łamią je wzajem pod szerokiemi klamrami. Rzemienie trzaskają, siodła spadają, obaj królowie padają... Powstają szybko na nogi. Dobywają śmiało mieczów. Nikt nie przerwie tej walki: nie może się skończyć bez ludzkiej śmierci.

CCLIX

Bardzo jest dzielny Karol z lubej Francji; i emir nie boi się go ani nie drży. Dobywają nagich mieczów i walą straszliwe ciosy w swoje powęże. Przecinają skórę mimo iż podwójną, i drzewo; gwoździe wypadają, klamry lecą w kawały. Potem, odsłoniwszy ciało, walą się po pancerzach; z ich jasnych hełmów sypią się iskry. Nie skończy się ta walka, aż jeden z nich uzna swój błąd.

CCLX

Emir powiada: „Karolu, wejdź w samego siebie: zgódź się okazać mi że żałujesz! W istocie, zabiłeś mi syna i bardzo niesłusznie żądasz mego kraju. Zostań moim wasalem... Pójdź ze mną aż na wschód jako mój sługa“. Karol odpowiada: „To byłaby, wierę, wielka nikczemność. Poganinowi nie lża mi użyczyć pokoju ani miłości. Przyjm prawo, jakie Bóg nam objawił, prawo chrześcijańskie: wnet będę cię miłował; potem służ mi i uznaj króla wszechpotężnego“. Baligant rzecze: „Głupie słowa powiadasz“. Zaczem jęli na nowo walić mieczem.