Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 085.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

piono w Ebrze. Francuzi stoją obozem nad rzeką; są tak blisko nas w tej okolicy, że, jeśli zechcesz, ciężko im będzie wracać“. Aż oko Baliganta znowu się staje harde; serce się w nim napełnia radością i zapałem. Prostuje się na swoim tronie i woła: „Baronowie, nie ociągajcie się! Wychodźcie ze statków! na koń i jedźcie! Jeśli stary Karol Wielki nie ucieknie, król Marsyl będzie wnet pomszczony: za jego stradaną prawą pięść, ja mu wydam głowę cesarza“.

CCI

Poganie arabscy wyszli ze statków, poczem wsiedli na konie i muły. Jadą przed siebie, co mogą innego uczynić? Emir, skoro wszystkich pognał, woła Gemalfina, jednego ze swych wiernych: „Powierzam ci wszystkie moje wojska...“ Zaczem siada na swego gniadosza. Tak długo jedzie, aż przybył do Saragossy. Zsiada z konia przed marmurowym gankiem; czterech hrabiów trzyma mu strzemię. Wstępuje po schodach do pałacu. Aż Bramimonda wybiega na jego spotkanie i powiada: „Ja nędzna i zrodzona w nieszczęściu, królu, straciłam mego pana, i to tak haniebnie!“ Pada do jego stóp, emir podnosi ją, i oboje pełni boleści idą do komnaty.

CCII

Kiedy król Marsyl ujrzał Baliganta, woła dwóch hiszpańskich Saracenów: „Weźcie mnie pod ramiona i podeprzyjcie mnie“. Lewą ręką wziął rękawicę. „Królu mój, emirze, oddaję ci wszystkie moje ziemie, i Saragossę, i lenno które do niej należy. Zgubiłem siebie i zgubiłem cały mój lud“. A Emir odpowiada: „Wielce mnie to boli. Nie mogę długo mówić z tobą: wiem, że Karol nie czeka na mnie. Ale przyjmuję twoją rękawicę“. Pełen boleści, oddala się płacząc. Schodzi po schodach, wsiada na konia, wraca do swoich wojsk prąc rumaka ostrogami. Jedzie tak szybko, że przegania innych. Raz po raz krzyczy: „Bywajcie, poganie, bo tamci już zaczynają uciekać!“