Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 050.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CVI

I Oliwier jedzie przez ciżbę wojenną. Drzewce mu się skrzywiło, został tylko ułomek. Zamierzył się na poganina Malona. Strzaskał mu tarczę całą w złociste kwiaty, wysadził mu ślepia z głowy, i mózg spływa mu aż do stóp. Pośród innych, którzy leżą kupami, kładzie go trupem. Potem zabił Turgisa i Esturgala. Ale ułomek pękł i rozszczepił mu się w dłoni. Aż Roland powiada: „Towarzyszu, co czynisz? W takiej bitwie nie zda się patyk. Jeno żelazo jest coś warte, i stal. Gdzie twój miecz, zwany Hauteclaire? Rękojeść ma złotą, gałkę z kryształu. — Nie mogłem go wydobyć, odparł Oliwier, tyle miałem do roboty!“

CVII

Pan Oliwier wydobył swój dobry miecz, którego tak żądał jego towarzysz Roland, i pokazuje mu jak prawy rycerz się nim posługuje. Uderza poganina Justyna z Żelaznej doliny. Przecina mu na pół całą głowę i przecina ciało i zbroję szmelcowaną, i dobre siodło zdobne w kamienie i w złoto, i koniowi jego przecina krzyż. Wali wszystko przed sobą na łąkę. Roland powiada: „Jeśli cesarz nas kocha, to za takie ciosy!“ Ze wszystkich stron rozlega się: Montjoie!

CVIII

Hrabia Geryn dosiada konia Sorela, a Gerjer jego towarzysz Jelenia. Puszczają cugle, spinają konie ostrogą i pędzą ugodzić poganina Tymozela, jeden w tarczę, drugi w zbroję. Dwie włócznie łamią się w ciele. Rzucają go trupem wznak na rolę. Który z dwóch był szybszy? Nie słyszałem i nie wiem. Zaś arcybiskup zabił czarnoksiężnika Sygnorela, tego który był zstąpił do piekieł: czarami Jowisz go tam zaprowadził. Turpin powiada: „Ten był nam przeznaczony na ofiarę!“ Roland odpowiada: „Zwyciężony jest, syn niewolnika. Oliwierze, bracie, oto jakie ciosy lubię!“