Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 031.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XLVI

Marsyl powiada: „Układ nic nie wart, jeśli mi nie przyrzeczesz zdradzić Rolanda“. Ganelon rzecze: „Niech się stanie jak tego pragniesz“. Na relikwie swego miecza Murgleja, zaprzysiągł zdradę, i oto co uczynił.

XLVII

Było tam krzesło, całe z kości słoniowej. Marsyl kazał przynieść książkę, jest w niej spisane prawo Mahometa i Terwagana. I przysiągł Saracen hiszpański, że, jeśli znajdzie Rolanda w tylnej straży, wyda bitwę z całem swem wojskiem i, jeśli możebna, Roland tam zginie. Ganelon odpowiada: „Oby się twoja wola spełniła!“

XLVIII

Zaczem przybywa poganin niektóry, Waldabron. Zbliża się do króla Marsyla. Śmiejąc się głośno, powiada do Ganelona: „Weź mój miecz, nikt nie ma lepszego, sama rękojeść warta więcej niż tysiąc mangonów. Przez przyjaźń, miły panie, daję ci go; a ty pomożesz nam tak, abyśmy zdybali w tylnej straży Rolanda. — Tak się stanie“, odpowiada hrabia Ganelon. Zaczem ucałowali się w twarz i w brodę.

XLIX

Potem przyszedł inny poganin, Klimoryn. Śmiejąc się głośno, rzekł do Ganelona: „Weź mój hełm, od którego nigdy nie widziano lepszego, i pomóż nam przeciw margrabi Rolandowi, tak abyśmy go mogli pohańbić. — Tak się stanie“, odparł Ganelon. Zaczem ucałowali się w usta i w twarz.

L

Zaczem przyszła królowa Bramimonda: „Kocham cię wielce, rycerzu, rzekła do Ganelona, albowiem pan mój szacuje cię wielce,