Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 021.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

my śmiercią pomrzemy. Rada płynąca z pychy nie powinna przeważyć. Poniechajmy szalonych, słuchajmy roztropnych“.

XVI

Wówczas wysunął się Naim; brodę miał białą, włos na głowie siwy, nie było na dworze lepszego wasala. Rzecze do króla: „Dobrze słyszałeś, królu, odpowiedź, jaką ci dał Ganelon: dorzeczna jest i godzi się jej posłuchać. Zwyciężyłeś Marsyla w wojnie, zabrałeś mu wszystkie zamki, kuszami rozbiłeś mury, spaliłeś jego miasta, pobiłeś ludzi. Dziś, kiedy ci przekazuje że się zdaje na twoją łaskę, czynić mu więcej jeszcze, to byłby grzech. Skoro chce ci dać jako rękojmię zakładników, ta sroga wojna powinna już ustać“. Frankowie rzekli: „Dobrze diuk gada“.

XVII

„Panowie baronowie, kogóż poślemy do Saragossy, do króla Marsyla?“ Diuk Naim odpowiada: „Pojadę, królu, jeśli wasza wola: daj mi wnet rękawicę i laskę“. Król rzecze: „Tyś jest człowiek dobrej rady; na tę moją brodę, nie odjedziesz w tej chwili tak daleko ode mnie. Usiądź zpowrotem, skoro nikt cię nie wzywał“!

XVIII

„Panowie baronowie, kogo możemy posłać do Saracena, który włada w Saragossie?“ Roland odpowiada: „Mogę ja jechać. — Nie, nie pojedziesz, rzecze hrabia Oliwjer. Serce masz harde i pyszne, przyszedłbyś tam do zwady, boję się tego. Jeśli król każe, mogę ja chętnie jechać“. Król spuszcza głowę i tak odpowiada: „Cichajcie obaj! Ani on, ani ty nie ruszycie się krokiem. Na siwą brodę, którą oto widzicie, biada temu, któryby nazwał jednego z dwunastu parów“. Frankowie zmilkli, stoją pomięszani.