Strona:PL Tacyt - Germania.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

która się tam porodziła, idzie do tych krajów gdzie się wojna toczy. Prócz tego albowiem, że Germanowie nie lubią próżnować, a łatwiejszy dla nich w zdarzonych trwogach sławy nabytek, trudno utrzymać starszyznie liczny towarzystwa poczet bez gwałtów i boju. Jaki taki nalega na swojego wodza[1], aby mu, lub dzielnego konia, lub zmaczaną krwią nieprzyjacielską broń darował. Cały żołd, stoły hetmańskie, grube i niewymyślne, ale hojnie zastawione; nagrody i darów trzeba wojną a rabunkiem szukać. Łatwiej namówić do zaczepki nieprzyjaciół i na sławę ciała, jak do uprawy roli i oczekiwania żniwa. Gnusność to ostatnia, nabywać w pocie czoła, czego się krwią dorobić można.

XV. W czasie pokoju bawią się nieco myśliwstwem; więcej jednak czasu trawią na biesiadach i ospalstwie. Najmężniejszy u nich i najbitniejszy, spuściwszy dom i rolę na niewiasty, starce, lub jakiego służalca, gnuśnieje bezczynny, dziwnem jakiemści przeciwnej sobie natury zrządzeniem, że ciż sami ludzie lubiąc próżniactwo, nienawidzą razem spoczynku[2]. Swobodne na-

  1. Ztąd urosło prawo lennicze, jus feudi, według Montesquieu w k. XXX „l’Esprit des loix.“ Lecz w pierwiastkach, królowie lub inna starszyzna narodowa kontentowała swoich towarzyszów wojennych, comites, drobniejszym jakim darem, koniem, szablą, strawnem; potem gdy się kraj pomnażał zaborem ziem nieprzyjacielskich, a w rycerzach urosła chęć istotniejszej nagrody, zaczęły się rozdawać pieniądze, a nakoniec włości, naprzód dożywotnie, potem dziedzicznie. Ztąd urośli w Niemczech comites, grafowie, marchiones, margrabiowie, starostowie pograniczni, landgravii, jakby gubernatorowie krajów, burgravii czyli castellani, rządzcy zamków i miast z okolicami. W niemieckiem państwie dla słabości cesarzów, ci rycerscy dożywotnicy, z początku od najwyższej zwierzchności dependujący, zrobili się potem udzielnymi w naszej Polsce szlachta, to jest stan rycerski, obyczajem Germanów pomnożył się także w majątki nadaniami królów i książąt, dóbr na nieprzyjacielu wziętych, wszakże zawsze z obowiązkiem służby wojennej, servitii militaris. Nadawano im wioski na własność, potem książęta ze swoich własnych dóbr odrywali cząstki, albo na wieczność, albo dożywociem jako starostwa.
  2. Owszem niemasz tu żadnego podziwienia. W grubych narodach w niczem się miara nie zachowuje, żadna namiętność